Oto pierwszy z mnichów. Powstał w tym samym czasie co koty. To próba malowania czegoś innego niż senne widziadła, próba swobodnego ludowego stylu. Bardzo podobają mi się ikony
i tutaj spróbowałem stylistycznie nieco do nich nawiązać.
Krótkie nawiązanie do klasycznego straszydła - Wilka
z Czerwonego Kapturka.
Miałem co do niego mieszane uczucia ale skoro zawisł
na wystawie, jego miejsce również jest tutaj.