sobota, 22 grudnia 2012

Drakula

Oto moja pierwsza reprodukcja znanego portretu nieznanego autorstwa.
Wład Palownik zwany też Drakulą. Żył w latach 1431 - 1476. Podróżując tylko z niewielkim oddziałem jazdy mołdawskiej pozostawionym mu przez Stefana wpadł niedaleko Bukaresztu w zasadzkę zastawioną przez wojska zwolenników Basaraba wspieranych przez Turków. Zginął, jak niektórzy twierdzą, raniony przypadkowo w zamieszaniu przez jednego ze swoich żołnierzy, wedle innych zamordowany skrytobójczo. Jego uciętą głowę, zakonserwowaną w miodzie wysłano do Stambułu, zaś ciało pochowano, wedle legendy, w monasterze Snagov, leżącym na wyspie na jeziorze o tej samej nazwie. Niektórzy sądzą, że potem wiódł spokojny żywot wampira.



                          "DRAKULA"

wtorek, 18 grudnia 2012

Jeszcze jeden sen

Podobnie jak pozostałe 2, ten obraz przywołuje sen ze wczesnego dzieciństwa. Wielka bomba sunie po letnim, błękitnym niebie. Grudki ziemi unoszą się w powietrzu a wśród nich mała stokrotka.


                           "SEN III"

piątek, 7 grudnia 2012

Zabobonów ciag dalszy

Czarny kot. To chyba ikona zabobonów. Ma on być symbolem pecha, zapowiedzią zbliżającego się nieszczęścia, atrybutem czarownic. Oto mój czarny kot.


                        "CZARNY KOT"



Licho

Wystawa powoli dobiega końca, czas więc kontynuować pracę nad blogiem. Kolejny obraz z cyklu "ZABOBONY". Licho - psotny staropolski duch - oto jakiś stary zapis kronikarski, do którego się dokopałem:  
"Licho nigdy nie śpi, stale węszy gdzie by tylko więcej szkód wyrządzić. Tym, którzy na cudzą szkodę działają chętnie pomaga, ale zaraz potem ich samych niszczy, tak, że często nie zdążą się nawet nacieszyć skutkami własnych postępków. Na Licho nie ma innego sposobu jak tylko cierpliwie znosić psoty i niewzruszenie trwać w cnocie uczciwości aż w końcu demon widząc, że nic tu nie zdziała sam odejdzie."

                      
                          "LICHO"

czwartek, 23 sierpnia 2012

Kolejny sen

Kiedyś śniła mi się straszna małpa - jej ulubionym zajęciem było duszenie. Mogła mieć co najwyżej 130 cm wzrostu jednak siłę zapaśnika sumo. Wyłaniała się z różnych dziwnych miejsc - choćbym nie wiem jak szybko uciekał, jak cicho się zachowywał, jak dobrze się ukrył - zawsze mnie odnalazła.

                      
                           "SEN II"

wtorek, 21 sierpnia 2012

Coś z innej beczki

"SNY ŁOMAKA" będą cyklem kilku obrazów - Są takie, które utkwiły w pamięci z czasów kiedy jeszcze nawet nie potrafiłem za wiele powiedzieć, są też takie, które stale wracają. Oto pierwszy z nich:

   
                           "SEN I"

wtorek, 7 sierpnia 2012

Duszki

"Polewiki" . To obraz lekko korespondujący z "Południcą". Dawno temu ludzie nie wyobrażali sobie, ze zboże można młócić kombajnem. Dawniej żniwa były bardziej uduchowione. Szanowano zboże, tak jak potem szanowano chleb z niego wypieczony. Polewiki to demony opiekujące się zbożem, są męskim odpowiednikiem południcy, nie lubią pijaków do tego stopnia, że są zdolne ich zabić jeśli świętość zboża zostanie zbrukana pijackim odorem.

               
                         "POLEWIKI"

piątek, 3 sierpnia 2012

Południca

Obraz z cyklu "ZABOBONY". Południca to morderczy demon atakujący żniwiarzy, którym przytrafiło się przysnąć w polu w czasie żniw. Jej ofiarą nie tylko padali mężczyźni odpoczywający w polu, drzemający gdzieś pod sztygą, ale również dzieci bawiące się na skraju pola. Nieszczęśliwa dusza kobiety zmarłej podczas ślubu mogła przeistoczyć się w Południcę.



                         "POŁUDNICA"

sobota, 21 lipca 2012

Upiór

Dziś dodaję tylko 1 obraz. Mam jeszcze kilka gotowych, jednak nie zostały jeszcze sfotografowane. 
Jestem bardzo zadowolony z tego obrazu. To kolejny z cyklu "ZABOBONY". Postać na nim przedstawiona to Utopiec. Według wierzeń staropolskich jest on upiorem, który topi ludzi (czego nie trudno domyślić się już po samej jego nazwie) - Oto moja wizja tego pana.

   
                         "UTOPIEC"

czwartek, 19 lipca 2012

Straszydło

Kolejny obraz z cyklu "ZABOBONY" . Oto moja wizja legendarnego meksykańskiej Chupacabry. Sporo czasu zajęło mi dopracowanie tła - pierwotnie chciałem ją umieścić na błękitnym niebie, ale takie bardziej mi się podoba.

 
                        "CHUPACABRA"

Z innej perspektywy

Ten obraz to próba odwrócenia perspektywy w pasji Jezusa Chrystusa. Śmierć na krzyżu miała charakter pokazowy jak z resztą każda publiczna egzekucja. Tutaj widz ma skupić się na cierpieniu w sposób osobisty, wyobrazić sobie, że że to jego własny ból.
       
                       "UKRZYŻOWANIE"

środa, 18 lipca 2012

Mój faworyt

Oto kolejny z moich obrazów - w maju malowanie szło mi jak burza. To mój ulubiony obraz z dwóch powodów: Po pierwsze -  rozpoczyna pierwszą uporządkowaną kolekcję obrazów, którą chcę nazwać "ZABOBONY". Po drugie - to niezwykły obraz, który ma w sobie zawartą cząstkę szczęścia - 4-listna koniczynka choć "namalowana" w rzeczywistości jest najprawdziwszą 4-listną koniczynką na dobre uwięzioną w obrazie.


                          "SKRZAT"

Prezent

Oto mój trzeci z kolei obraz. Namalowany spontanicznie jednak efekt końcowy spodobał mi się tak bardzo, ze właśnie ten obraz stał się prezentem imieninowym dla M.

                        
                           "DUCHY"

niedziela, 8 lipca 2012

Portret

W przeszłości nie miałem styczności z farbami olejnymi i płótnem. W szkole malowało się jedynie plakatówkami. Nie ukrywam, że to właśnie przez plakatówki tak długo nie myślałem w ogóle
o malowaniu. Farby olejne są jednak inne - plastyczne, wyraziste
i trwałe.
Oto pierwszy improwizowany portret :


                        "UBOGI MĘŻCZYZNA"


Początek

Każdy w życiu powinien odnaleźć coś, co dodaje skrzydeł i pozwala oderwać się od codzienności. Coś, co czyni go wyjątkowym i pozwala pozostawić po sobie trwały ślad. 

Ta myśl towarzyszyła mi od dawna ale dopiero kilka tygodni temu znalazła szansę na urzeczywistnienie.
Przez długi czas poszukiwałem swojej pasji. Do muzyki się nie nadaję, poezja jest nie dla mnie. Sport, zbieranie różnych przedmiotów, podróże, motoryzacja - nic z tych rzeczy mnie nie pochłonęło.
Wybrałem więc coś, co było zawsze gdzieś obok, wisiało
w powietrzu, a seria przypadkowych/ uporządkowanych zdarzeń sprawiła, że w końcu się z tym zmierzyłem.
TO O CZYM TAK ENIGMATYCZNIE PISZĘ TO MALARSTWO.


Oto mój pierwszy obraz -  namalowany w maju. Farba olejna
na płótnie: