z drzewa i przy jego degustacji natknąć się na robaka.
Mieszkam w takim miejscu, w którym podczas uprawy ogródka nie stosuje się różnorodnej chemii, nawóz pochodzi z natury,
a ludzie nie są uczuleni na pyłki traw i wszystko inne.
To miejsce, w którym żeby coś mieć, trzeba poświęcić czas
i siły.
Minionego lata jak co roku pracowałem na sianokosach. Kiedy budowałem furę, słońce mocno przygrzało. Poczułem się właśnie tak:
"SKWAR"